Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Azyl. Zapiski stalkera, Tomasz Ilnicki


Katastrofa elektrowni jądrowej w Czarnobylu to dla mnie jedno z mglistych wspomnień z dzieciństwa. To był zwykły dzień w przedszkolu, pełen śmiechu i zabawy przerwany zdecydowanym, przymusowym wypiciem specyficznego leku i nic więcej. Nie zachował się w mojej pamięci obraz paniki czy wzmożonej nerwowości wśród dorosłych.
Obecnie inaczej patrzę na przeszłość, a to, co kiedyś się wydarzyło, jest dla mnie wyjątkową lekcją na życie. 

Jednakże wokół nas są ludzie, dla których katastrofa w Czarnobylu to nie tylko mgliste wspomnienie, ale swoista pasja, sens istnienia. Jednym z nich jest Tomasz Ilnicki. Jest częstym gościem w Strefie (to obszar, z którego ewakuowano ludzi po katastrofie) i po każdej kolejnej wyprawie, planuje następny wyjazd. To miejsce przyciąga go niczym magnes, a wyludnione, pozarastane dziką naturą miejsca, nowoczesnej na tamte czasy elektrowni, pozwalają mu odkrywać coraz to jej nowe tajemnice.

Tomasz Ilnicki zaprasza nas w nietuzinkową podróż do miejsca, gdzie ból, cierpienie, starach odcisnęły ogromne piętno. Strefa niby wyludniona, a jednak tętniąca życiem. Bujna roślinność, której nie przeszkadza ludzka ręka, niedługo całkowicie zawładnie tym terenem i pasjonaci, tacy jak Tomasz, którzy ją eksplorują, nie pozwalają tym samym na zapomnienie.

Dzięki książce „Azyl. Zapiski stalkera” mogłam poznać kulisy samej katastrofy w Czarnobylu, wspomnienia byłych mieszkańców Prypeci, ale wyjątkową relację fotograficzną ukazującą to, co pozostało po ogromnej ludzkiej, ekonomicznej, ekologicznej tragedii. 
Zapiski Tomasza Ilnickiego mają w sobie dozę tajemniczości, która przyciąga czytelnika. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam poczynania autora i miałam wrażenie, że razem z nim uczestniczę w niezwykłej przygodzie. Pomaga w tym szczegółowy opis samych przygotowań do podróży, w tym, jak się zachowywać w Strefie, co można, a co jest kategorycznie zabronione.
Pan Tomasz z prostotą ale i zdumiewającą drobiazgowością odtwarza moment katastrofy czy ewakuacji. Przytacza słowa profesorów, specjalistów, pracowników elektrowni czym pozwala lepiej zrozumieć, to, co się stało, ale także wzbudza ciekawość i skłania do refleksji. 

„Azyl. Zapiski stalkera” z początkowego zapisu z podróży, zmienia się w dziennik pełen prywatnych przemyśleń i rozważań, co jedynie ubogaca treść i nadaje jej wyjątkowości. Cieszę się, że dzięki Panu Tomaszowi, jego pasji, poznałam część historii, której, bądź co bądź, byłam częścią. 









„Azyl. Zapiski stalkera” Tomasz Ilnicki, wydawnictwo Sorus, Poznań 2017





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka