Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Patronat // Nasza miłość, Moja zdrada, Twoja śmierć, Ray Kluun // Lekcja toleracji?


Lekcja tolerancji?

Zdrada jest dla mnie niedopuszczalna i to bez znaczenia czy chodzi o wyjawienie powierzonej tajemnicy, wbicie komuś w plecy przysłowiowego noża czy miłosny skok w bok. Od dzieciństwa wpajano we mnie wartości, którym jestem wierna po dzień dzisiejszy i mojego nastawienia nic nie zmieni. Jednak pośród nas żyją ludzie, którzy mają kompletnie inne nastawienie do życia. Jednym z nich jest autor książki „Nasza miłość, Moja zdrada, Twoja śmierć” Ray Kluun. Gwarantuję Wam, że w Waszych żyłach zawrze krew i będziecie mieli ochotę podyskutować o przeczytanej treści. 

„Nasza miłość, Moja zdrada, Twoja śmierć” to fabularyzowana autobiografia. Ray Kluun opisuje w niej dwa lata swojego małżeństwa, chorobę żony i jej śmierć. Nie byłoby w niej nic dziwnego, bo wiele książek powstało po przeżyciu traumatycznych chwil i stały się niejako ścieżką terapii dla ich autorów. W tej bulwersujący jest fakt przyznania się do zdrady, gdy partner leży na łożu śmierci, niejako chełpienie się tym i czerpanie zysków ze sprzedaży swojej publikacji. Książka wywołała burzę medialną w wielu krajach, w których została wydana i skłoniła do dyskusji na wiele tematów w tym tolerancję i eutanazję. 

Ray Kluun jest Holendrem i nie od dziś wiadomo, że kraj ten jest bardzo liberalny pod wieloma względami, także tych dotyczących używek, seksualności, miłości czy śmierci. Ludziom wychowanym w innej kulturze, innych wartościach, autorytetach, trudno będzie czytać tę książkę i zrozumieć zachowanie bohaterów. Ray notorycznie doprowadzał mnie do pasji, gdzie krew już nie tylko wrzała, ale kipiała od emocji. Owszem uczestniczył w wizytach u lekarza, skomplikowanych badaniach, operacjach i rehabilitacji. Jednocześnie dawał sobie przyzwolenie na odreagowanie złych, smutnych doświadczeń w ramionach przygodnych kobiet. I robił to świadomie, z pełną odpowiedzialnością w myśl zasady „Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”. Również postępowanie jego żony, dla mnie osobiście, było niepojęte. Kobieta nie tylko akceptuje rozwiązłość seksualną, ale niejako ją akceptuje. Uważa jego erotyczny popęd jako wadę, nawyk, który nie w żadnym stopniu nie niszczy ich relacji. Czytając te wspomnienia, doszłam do całkiem innych wniosków i tylko żal mi, że nie umiała tego dostrzec. Nie wspomnę już jak bardzo fałszywi okazali się wspólni znajomi, mieniący się przyjaciółmi. 

Zdrada to nie jedyny temat, który został poruszony w tej książce. Dużo ważniejszym jest eutanazja, o której coraz więcej się dyskutuje nie tylko w liberalnych środowiskach, ale też tam, gdzie człowieczeństwo i godność ma istotne znaczenie. Ray Kluun dość dokładnie opisał, jak to wygląda w Holandii. Chory ma całkowitą kontrolę nad swoim życiem i śmiercią. Może w każdym momencie zrezygnować, ale i odejść ze świata na własnych warunkach. I chociaż jestem wierzącą i praktykującą katoliczką, będę popierać próby dążące do legalizacji eutanazji. Może nie ze względu na mnie, ale na tych, którzy chorują, cierpią i chcą żyć i umierać po swojemu.

Książki „Nasza miłość, Moja zdrada, Twoja śmierć” nie będę oceniać przez pryzmat stylu, czy innych wartości literackich, bo ważniejsza jest dyskusja, którą ona wywołuje. O tematach trudnych nie rozmawia się na co dzień przy kawie i ciastu. O tematach trudnych rozmawiamy, jak zapoczątkuje ją impuls. I taki właśnie otrzymaliśmy wraz z publikacją autobiografii Kluun' a. 

Porozmawiajmy o tym. Podzielcie się w komentarzach Waszymi przemyśleniami. 










„Nasza miłość, Moja zdrada, Twoja śmierć” Ray Kluun, tł. Ryszard Turczyn, wydawnictwo Amber, Warszawa 2017



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka